– Czemu wyruszył do Kanionu Zmarłych?

– Tego nie jestem wstanie powiedzieć. Był jednak pewny, że będziesz go szukał.

– W porządku. Dziękuję.

– Nie ma za co! Jego przyjaciele są moimi przyjaciółmi!

Nie przedstawiła się przez całą rozmowę, ale po jej specyficznym zachowaniu poznał ją z opowieści Indianina. Nazywała się Eli Cana i była wdową od ponad sześciu lat. Ze względu na to, że poślubiła białego mężczyznę plemię nie kontaktowało się z nią. Żyła na skraju rezerwatu zawieszona między wielką cywilizacją białych Stanów Zjednoczonych i tradycją czerwonego człowieka. Jedynie Lenny łamał często zakazy, by pogadać z nią. Była według niego, szaloną, lecz niegroźną kobietą.

Nie mając czego szukać Aleksander zapakował swoje ciało do wozu i ruszył w głąb indiańskich ziem. Gdy przejeżdżał przez pierwsze domki czuł wrogie spojrzenia. Nie ufali obcym ludziom, a w szczególności policjantom. Nikt jednak go nie zatrzymał, nawet przejeżdżający w drugą stronę policjant plemienny. Odczuwając presję Crane skręcił w pierwszą drogę, która po chwili płynnie zmieniała swoją asfaltową strukturę na ugniecioną, pustynną ziemię. Jechał w stronę wyraźnie narysowanych kształtów na horyzoncie. Zastanawiał się po drodze czemu jego przyjaciel pojechał właśnie do kanionu.

Okolica przypominała wyobrażenie Marsa. Czerwona powierzchnia pozbawiona większej roślinności. Jedynie wiatr smagał swym dotykiem unosząc do góry gorące ziarenka piasku. Człowiek w takich chwilach rozmyślał czy tak właśnie wygląda piekło pełne pustki, wysokiej temperatury i nieprzyjemnego, rozgrzanego wichru uderzającego prosto w facjatę.

Podjechał najbliżej jak tylko mógł. Szczelina kanionu topiła się w chłodnym cieniu. To samo w sobie było orzeźwiające. Kilkanaście metrów dalej szeryf zauważył stojącego tyłem do niego człowieka. Posturą idealnie pasował do przyjaciela. Znali się od wielu, długich lat. Stąd nie miał większych oporów, by zamieszkać poza murami Heaven City.

– Nareszcie jesteś. – poważny ton zupełnie nie pasował do Lenniego.

Z odległości pulchny mężczyzna wyglądał bardzo niesympatycznie. Właśnie to określenie przyszło Alexowi jako pierwsze. Bardzo się zdziwił i lekko zaśmiał z samego siebie, że pomyślał o tak niepasującym do scenerii słowie opisującym osobę, którą zna. Było jednak w tym trochę prawdy. Skąpany w cieniu wielki facet ze swobodnie zwisającymi rękoma wpatrzony w ziemię na kompletnym pustkowiu nie wzbudzał żadnego zaufania.

– Lenny. – zaczął ostrożnie zmniejszać dzielącą ich odległość – Powiedz chłopie – starał się zachowywać naturalnie, ale czym więcej wysiłku wkładał w grę aktorską tym bardziej to sztucznie wychodziło – co tu robisz? I czemu właściwie na mnie czekasz? – Indianin jedynie wzruszył ramionami

– Coś nieprawdopodobnego dzieje się w twojej głowie. – słowa, które rzucił w odpowiedzi nie nosiły ze sobą żadnego ładunku emocjonalnego. Instynktownie Crane położył niespokojną dłoń na kaburze od broni. – Och, nie musisz się mnie obawiać. – dodał po chwili jakby obserwował przyjaciela

– Nie wzbudzasz zaufania swoim zachowaniem. Może być w końcu się do mnie odwrócił. – stanął przed mężczyzną równe trzy metry. Taka była według policjanta bezpieczna odległość. Odpiął kaburę, by pogłaskać uchwyt od spluwy.

– Musimy porozmawiać i to będzie trudna rozmowa.

– To co masz mi do powiedzenia?

– Źle się zrozumieliśmy. To nie ja stanowię problem. To z tobą jest coś nie tak.

– Co przez to rozumiesz? – Aleksander przypomniał sobie słowa przysięgi, które wymusił na Durancie. Czyżby to jednak on był mordercą? Cały zbladł na twarzy próbując walczyć ze swoim zwątpieniem.

– To nie tak. – dosłownie powiało chłodem, gdy po raz kolejny Indianin odpowiedział tak jakby potrafił odczytać myśli Alexa – To co tobie teraz powiem może wydawać się niemożliwe, ale czy istnieją tak naprawdę rzeczy dla prawdziwego medium, które nie mieszczą się w granicach jego własnej normalności? Nie odpowiadaj. Po prostu podejść bliżej. Muszę coś ci pokazać.

3 komentarzy
Najstarszy
Najnowszy
Pokaż wszystkie komentarze
Kathy Leonia
12 czerwca 2018 07:46

nie lubię sformułowania “musimy porozmawiać” ;p

Kathy Leonia
Odpowiedz  Mariusz Walczak
13 czerwca 2018 07:23

hm złoczyńca w celi?:D