9 czerwca 2024 - Inne Opowiadania

Trwa rewolta w Otchłani. Z każdą upływającą chwilą moment przybiera kształtów. Drogi porośnięte do tej pory chwastami uginają się pod naporem słów pulchnych od metafor. Bruzdy na nogach uciekają w popłochu niczym sarny przed wygłodniałym drapieżnikiem. Sińce w uśpionym umyśle rozciągają się, pękają i z chichotem dawnych waśni odchodzą w zapomnienie.

Trwa rewolta w Otchłani. Zastygłe atramenty goreją jak wulkany namiętności. Strzelają gorącą magmą natchnienia i zniekształcają martwe do tej pory pola i wzgórza. Tworzą nowe, krwiste lica stromych gór, gdzie trwa narada mędrców, którzy znów szepczą o mroku, suspensie i pejzażach grozy. Wtórują im chochliki co żmudnie żłobią w czarnej skale nowe runy. Symbole o nieznanym pochodzeniu błyszczą złotem głupców.

Trwa rewolta w Otchłani. Trwa wojna myśli. Trwa pożoga „bezistnienia”. Trwa apokalipsa trwogi. Trwa burza rozterek i bladych wizji. Trwa morderstwo pustych stron i zawiłych wymówek. Trwa zabójstwo nieporządku świata.

Trwa rewolta, a w niej obraz nikczemny o mrocznej strukturze co kiełkuje na życiodajnej ziemi literatury. To nie będzie historia dla słabych umysłów o dziecięcej wrażliwości. To będzie omen pełen jadu, mroku, cierpienia i krwi. Dużo krwi.

Tu rodzi się opowieść o opętaniu, o żądnych krwi demonach, upadłych aniołach i bestialskich mordach. A to wszystko już wkrótce! A Ty, nikczemny pomiocie — zostałeś ostrzeżony. Bądź czujny, bo i Ciebie opętają!