9 czerwca 2024 - Inne Opowiadania

Rewolta w Otchłani

Trwa rewolta w Otchłani. Z każdą upływającą chwilą moment przybiera kształtów. Drogi porośnięte do tej pory chwastami uginają się pod naporem słów pulchnych od metafor. Bruzdy na nogach uciekają w popłochu niczym sarny przed wygłodniałym drapieżnikiem. Sińce w uśpionym umyśle rozciągają się, pękają i z chichotem dawnych waśni odchodzą w zapomnienie. Trwa rewolta w Otchłani. […]

Read More
24 marca 2024 - Inne Opowiadania Własne przemyślenia

W amarantowym więzieniu

W amarantowym więzieniu katujemy się swoją pychą. Jesteśmy niczym szczury zamknięte w labiryncie życia. Idziemy przed siebie tworząc niekończące się okręgi smutnej egzystencji. Miotamy się jak ryby porzucone przez drogocenną, wysychającą rzekę truizmu. W tej szaleńczej walce o przetrwanie zdrowych zmysłów krew spulchnia ziemię naszych przodków. Gwałcimy ich przyrzeczenia, mordujemy ich wyrzeczenia, wyzbywamy się ich […]

Read More
25 listopada 2023 - Inne Opowiadania

Przestroga o dorosłości

W kaszmirze pochowany leżę zapomniany. Ciemność jak bladolica zmora wypełnia mą pustkę. Stare, spróchniałe deski trumny szeleszczą od starości. Dźwigają na swych barkach popękanych niezliczone w swej okrutności ziarenek piasku czarnego jak smoła, które w swej podłości dosięgają gwiazd. Mięśnie leżą odłogiem, a serce zdechło wśród burzliwej amputacji ironii, wyobraźni i triumfu codzienności. Kości zgrzytają […]

Read More
9 lutego 2023 - Inne Własne przemyślenia

Wieża Babel w Hellheim

Gniję zatem na dnie Hellheimu oczekując zbawienia wiedząc, że nawet Wszechojciec o dwóch wszystkowidzących krukach nie zdołał odgnić swego Ragnaroku. Więc w tej próżni, w pustce, w żałosnym odludziu rodzi się strapienie – myśl przewodnia całego tego bezwładu – czy bogowie oddadzą mi moje królestwo ze słów czy jednak jak Wieża Babel jestem skazany na upadek?

Read More
29 listopada 2022 - Inne Opowiadania Własne przemyślenia

Pustostan

Barwy dnia codziennego szponami ułudy nieustannie wyrywają kartki z encyklopedii mojego umysłu. Zmęczony setkami tysięcy wyrzeczeń nie mam już sił walczyć z nieubłaganym kresem tworzenia. Tkwię w przedziwnym rozdrożu marnych wyborów bijąc się z własnym pustostanem myśli. W mojej jaskrawej duszy bez dna panuje chaos trwogi co nie pozwala mi wyłowić odpowiednich słów, aby opisać ten kakofoniczny stan udręki.

Read More